Ta strona została uwierzytelniona.
VIII.
Dobrze to jest być dziedzicem.
Sprzedał żyto lub pszenicę
I przyjeżdża do stolice.
Hotel. Fryzjer goli lice,
Sztafirkuje wąsy w szpice.
Dobra. Teraz — na ulicę.
Zdrów, syt, wolen melancholii,
Człek nabywa prezent z kolii,
I podąża z tem do Loli.
Przy śliczniutkiej tej podwice,
By nie zaschło człeku w grdyce,
Jakąś golnie się szklanicę.
Potem?.. Potem — na co kolej:
Człowiek w dryndę się dryndoli.
— Wal w Aleje! (Cwał sokoli).
Ludzie gapią się, atoli
W dryndzie z Lolą człek swawoli...
Nie masz milszej w życiu doli!