Ta strona została uwierzytelniona.
LIV.
Dziś do sztuki panna płonie.
Więc dla pana jest niepłonnie
Na tym sztucznym grać bardonie.
Mówiąc: geniusz ma panienka,
Pan podbijasz jej bębenka,
A potem? — stara piosenka.
Chwalisz pióro jej lub pędzel;
Puszczasz „bliki“ z pod rzęs frędzel,
Aż popuści sercu tręzel.
Miłość, jak przyroda każe,
W coraz gorętsze pejzaże
Odmalowuje wam twarze.
Wystawowy akt („Zachęta“);
„Martwa natura“ zaczęta...
Potem spłakane oczęta.
Raz, drugi, osuszasz z łez je;
Potem masz gdzieś pilną sesyę;
Potem urządzasz... „secesyę.“