Powszednia blaga
Sił nie wymaga
I daje święte
Dolce far niente.
— O nas mowa — rzekł literat Skrobski do ucha Kropskiemu. Obaj panowie zadarli głów i wyprostowali się. Toż samo porozumiawcze zdanie zostało wymienione pomiędzy poetami Pskim a Psikiem i Mikrobskim a Piskim, przyczem dwaj ostatni panowie, prócz zadarcia głów, łyknęli jeszcze kawy. Tylko siedzący z boku literat Siewka pomyślał, że jemu nie tak znów łatwo jest i bezpiecznie wyjmować codzień glisty z jamy ustnej Kajmana.
O nad‑etyczna
Słodkości tycia,
Tyś to wytyczna
Naszego życia.
— To jest powiedziane mocno — rzekł półgłosem Festyn, arystokrata, do hrabiny Rocznicy Przestępnej.
— Oui, c’est trop fort — odmruknęła Rocznica.
— Muss einer nach Karlsbad — pomyślał Bauch (finansista) zupełnie cicho.
Kto dmie z tej dudki,
Jest weselutki
I zdrów jak rydz: je
Wszystkie prymicye.