od bytu; chcecie oddzielić materyę od jej pojmowania; treść odciąć chcecie od formy i pożreć, a formę uprzeciętnić; chcecie odosobnić duszę od ciała: ciału ciąć drzemkę dać chcecie, a od myśli uciec, o przeciętni!... Oderwać chcecie dobro od zła, cnotę od występku, zapominając, że tylko bezmyślność jest złą i niecną, ponieważ stanowi martwotę i niebyt. A wy chcecie uciec od myśli, uciec od siebie chcecie, dojść do absurdum, do niecności, czyli do nicości... I dochodzicie, o przeciętni... cha! cha! cha!«
Zbrodzień śmiał się bezwstydnie i spoglądając po naszych czerwoną zapalczywością groźnych twarzach, mówił:
— »Nie wyosobnienia ja szukam, ale spójni, utożsamienia bytu z jednostką, albo jednostki z bytem. To wy ugrzęźliście w dualizmie po to, aby odrzucić ducha, a gnić w materyi w absurdzie! Do dyabła! Czy możebnem jest istnienie czegoś, jeżeli możliwości istnienia tego czegoś pomyśleć nie można? Nie można pomyśleć objektu bez subjektu i naodwrót, zatem niemożebne jest ich bytowanie rozdzielne. Byt — jeden. Byt jest mną, ja bytuję we wszechświecie; albo ja jestem we wszystkiem, albo wszystko jest we mnie; albo mi się byt objawia przez wszechodczucie, albo ja sobie wszechuświadamiam byt we mnie immanentny... I ja wyświa-
Strona:PL Lemański - Proza ironiczna.djvu/162
Ta strona została przepisana.