Strona:PL Lemański - Proza ironiczna.djvu/171

Ta strona została przepisana.

niec podszedł elastycznie ku oknu, otworzył je, i nim spostrzegliśmy, co chce czynić, wyfrunął pod obłoki, zbielałe świtem, i zniknął.
Uczynek ten odmieńca za nieusprawiedliwiony znanemi już regułami przyrody musieliśmy uznać i zarazem przypuścić możebność istnienia nowych jakichś, nieskodyfikowanych jeszcze reguł, które mimo to światem rządzą............