Strona:PL Lemański - Proza ironiczna.djvu/184

Ta strona została przepisana.
PRZYJACIELE

Zając miał za przyjaciół: konia, wołu, barana i osła. Kochał ich bardzo a znał jeszcze bardziej. Zdarzyło się, że, szczwany psami, uciekał do lasu przez łąkę, na której paśli się wszyscy czterej. Zwracać się w nieszczęściu do przyjaciół jest rzeczą nie tylko ludzką, ale i zajęczą. To też zając chciał już prosić krórego z nich, albo i wszystkich, o pomoc, gdy wtem przemknęły mu przez myśl ich niezawodne odpowiedzi:
— Chętnie, ale dziś nie mam czasu, może jutro — powie koń.
— Zaraz, zaraz, tylko jeszcze trochę poleżę, bom się przejadł nieco — rzeknie wół.
— Widzisz, kochany Zajączku — oświadczy baran — pomódz, to ja bym ci pomógł, tylko, że sam boję się o swoje kudły.
— Dobrze — mruknie osieł — ale naprzód do-