Strona:PL Lemański - Proza ironiczna.djvu/192

Ta strona została przepisana.

Zaczem praw loicznych szanując niezłomność, gromada odeszła. A tak mądrym wybiegiem Wilk uspołeczniony swój obronił połeć i żył nim jeszcze dni kilkoro. Zaś gromada, jakkolwiek kruczeniem brzucha wątpliwość zaświadczająca, w loicznem ukontentowaniu zupełnem, mrąc z głodu, pozostała.