Strona:PL Lemański - Proza ironiczna.djvu/44

Ta strona została przepisana.

odpowiedzialne sumieniem, subtelnie w dzieciństwie ćwiczonem, za wiele szkód popełnianych świadomie, ale pod naciskiem. Co do obowiązków, to mam pojęcie odpowiedzialności za nieużyteczność obecności w społeczności. Dlatego pragnęłabym zająć się wiejskim drobiem, albo trzodą chlewną, łagodzić jej obyczaje, wpajając w nią zasady, chociaż nie wpajając upodobań niezgodnych z ich stanem. Może większość młodzieży z tego tłumu, owej podstawy społeczności, zostałaby w przyszłości moralną i rozsądną. Oto wszystko. Ale, jeszcze zapomniałam powiedzieć, że do tej pory nikogo nie pokochałam. Roku mam pół.
Lis słuchał z uwagą, pilnie stenografując w karneciku. Wreszcie zapytał:
— Przepraszam, jak nazwizczeczko?
— Latawerya.
— Dziękuję. Teraz proszę siadać. Kto następny, jeśli łaska.
— Ja powiem — odezwało się jakieś ładne cielątko z blond siertką w czerwone łatki.
— Proszę, bardzo proszę — kłaniał się Lis.
— Jeżeli mam szczerze powiedzieć, co myślę i czuję, to pragnę przedewszystkiem, żeby krowy wpajały w nas zasady, a po zasadach charakter i wolę. Cielę nie powinno być gąską ani kurczęciem. Cielę