Ta strona została uwierzytelniona.
IX.
Na ten grunt, co był przed laty martwą skałą.
Płodny ił i ziemia była naniesiona.
Wsiano drzew podzwrotnikowych w nią nasiona.
Wyrósł gaj. Dwoje kochanków tu mieszkało.
Żyli tu szczęśliwi (na cóż ich imiona?)
Nazwa nam o ich historji powie mało.
Gdzież są dziś? Gdzie szczęście, które im kłamało?
Gdzie ich raj — ta złuda w tęcze ubarwiona?
Jakiś bunt i żal przemienia cię w bluźniercę.
Skargi głos na usta mimowoli wbiega:
Czemu Bóg, który dobroci ma bez brzega,
Zajrzy tak ludzkiego szczęścia drobnej skierce?
Czemu dziś umiłowaniem ich zażega,
Kiedy śmierć już jutro ich uciszy serce?