Strona:PL Lemański - W kraju słońca.djvu/69

Ta strona została uwierzytelniona.
L.

Gdy po primaryi wczesną godziną
Frate po modłach wyjdzie z klauzury,
Ma do spaceru ogród (giardino),
Ma nad nim niebo lapis­‑lazury.

Lecz niebo czasem bywa tak groźne,
Kiedy się na niem chmury rozpostrą;
A tu, w przytulnem, zacisznem chiostro,
Tu już bezpieczne dusze pobożne.

W ogrodzie ciche, jak mnichy, drzewa,
Jakby w modlitwie, ruszają liściem.
Mnich, przed codziennem na nieszpór iściem,
Wśród róż przesuwa swój krok bezszumny.
Ni za czem żal mu, ni się spodziewa...
Cicho, bezpiecznie, jak na dnie trumny.