postawicie sprawę wyławiania organizacyj i nie będziecie ześlizgiwali się z tej sprawy, to powiem wam, że o wiele trudniej jest wyłowić dziesiątek mądrali, niż setkę głupców. I będę bronił tego twierdzenia, choćbyście podszczuwali przeciw mnie tłum za mój «antydemokratvzm» itp. Przez «mądrali» w sensie organizacyjnym należy rozumieć tylko — jak nieraz już wskazywałem — rewolucjonistów zawodowych, bez względu na to, czy wyrobią się oni zpośród studentów czy zpośród robotników. I otóż twierdzę: 1) żaden ruch rewolucyjny nie może być trwały bez stałej i zabezpieczającej ciągłość organizacji kierowników; 2) im szersza jest masa, żywiołowo wciągana do walki, stanowiąca podstawę ruchu i biorąca w nim udział, ten nieodzowniejsza jest potrzeba takiej organizacji i tem ona powinna być trwalsza (bo tem łatwiej jest wszelkim demagogom pociągnąć nierozwinięte warstwy masy): 3) taka organizacja powinna składać się głównie z ludzi, zajmujących się zawodowo działalnością rewolucyjną; 4) w kraju absolutystycznym tem trudniej będzie «wyłowić» taką organizację, im bardziej ograniczymy skład tej organizacji do takich tylko członków, którzy zawodowo zajmują się działalnością rewolucyjną i otrzymali zawodowe, przygotowanie w sztuce walki z policją polityczną, i 5) tem szerszy będzie skład ludzi zarówno zpośród klasy robotniczej, jak i zpośród innych klas społeczeństwa, którzy będą mieli możność brać udział w ruchu i czynnie w nim pracować.
Proponuję naszym ekonomistom, terorystom i «ekonomistom-terorystom»,[1] obalenie tych twierdzeń, z których dwa ostatnie rozpatrzę zaraz szczegółowiej. Zagadnienie, czy łatwiej jest wyłowić «dziesiątek mądrali» czy «setkę głupców», sprowadza się do zanalizowanego powyżej zagadnienia, czy możliwa jest organizacja masowa wobec konieczności zachowania jaknajsurowszej konspiracji. Szerokiej organizacji nigdy nie zdołamy wznieść na taki poziom konspiracyjności, bez jakiego nie może być nawet mowy o trwałej i zachowującej ciągłość walce przeciw rządowi. I skupienie wszystkich funkcyj konspiracyjnych w rę-
- ↑ W zastosowaniu do «Swobody» termin ten jest może właściwszy, niż poprzedni, albowiem w «Wozrożdienje Rewolucjonizma» («Odrodzenie rewolucjonizmu») broni się teroryzmu, w analizowanym zaś artykule — ekonomizmu. Radaby dusza do raju! — można wogóle powiedzieć o «Swobodzie». Jaknajlepsze dane i jaknajlepsze zamiary — w rezultacie zaś gmatwanina, gmatwanina głównie wskutek tego, że broniąc ciągłości organizacji, «Swoboda» nie chce znać ciągłości myśli rewolucyjnej, ani ciągłości teorji socjaldemokratycznej. Dążyć do ponownego powołania do życia rewolucjonisty zawodowego («Wozrożdienje rewolucjonizma») i proponować w tym celu, po pierwsze, teror ekscytatywny, po drugie zaś «organizację robotników-średniaków» — (Swoboda», Nr. 1, str. 66) i następnie jaknajmniej «popychanych zzewnątrz» — to, zaiste to samo co rąbanie domu na drwa dla opalania tego samego domu.