mniej wystarczała, im większej świadomości wymagała od działaczy żywiołowość mas. Kierownicy nietylko pozostawali w tyle i pod względem teoretycznym («wolność krytyki») i pod względem praktycznym («chałupnictwo»), lecz usiłowali bronić swego zacofania zapomocą różnych napuszczonych argumentów. Socjaldemokratyzm był obniżany do poziomu trade-unionizmu zarówno przez zwolenników Brentana w wydawnictwach legalnych, jak przez «chwostystów» w nielegalnych. Program «Credo» zaczynał być urzeczywistniany zwłaszcza kiedy «chałupnictwo» socjaldemokratów wywołało ożywienie nie-socjaldemokratycznych kierunków rewolucyjnych.
I oto, jeżeli czytelnik zarzuci mi, że zbyt drobiazgowo zajmowałem się jakiemś tam «Raboczem Diełem», odpowiem na to: «Raboczeje Dieło» nabrało znaczenia «historycznego» dlatego, że najplastyczniej odzwierciadlało w sobie «ducha» tego trzeciego okresu.[1] Nie konkonsekwentny R. M., lecz właśnie kręcący się, jak chorągiewki na dachu, Kryczewscy i Martynowowie mogli najlepiej dać wyraz rozprzężeniu i wahaniom, gotowości do ustępstw i wobec «krytyki» i wobec «ekonomizmu» i wobec teroryzmu. Nie wyniosła pogarda dla praktyki ze strony jakiegoś wielbiciela «absolutu» jest charakterystyczna dla tego okresu, lecz właśnie połączenie drobiazgowego praktycyzmu z najzupełniejszą beztroską teoretyczną. Nie tyle prostą negacją «wielkich słów zajmowali się bohaterowie tego okresu, ile ich wulgaryzowaniem: socjalizm naukowy przestał być jednolitą teorją rewolucyjną i przeobrażał się w mieszaninę do której «swobodnie» dolewano wody z każdego nowego podręcznika niemieckiego; hasło «walka klasowa» nie pchało naprzód do coraz szerszej, coraz energiczniejszej działalności, lecz służyło jako środek uspokajający, bo wszak «walka ekonomiczna jest nierozerwalnie związana z polityczną»; idea partji nie służyła za wezwanie do stworzenia bojowej organizacji rewolucjonistów, lecz usprawiedliwiała jakiś «biurokratyzm rewolucyjny» i dziecinną zabawę w formy «demokratyczne».
Kiedy skończy się okres trzeci i zacznie czwarty (w każdym razie zapowiadany już przez liczne oznaki) — nie wiemy. Z dziedziny historji wkraczamy już tu w dziedzinę współczesności, po części w dziedzinę przyszłości. Ale mocno wierzymy, że czwarty okres doprowadzi do utrwalenia marksizmu wojującego, że z kryzysu socjaldemokracja
- ↑ Mógłbym również odpowiedzieć przysłowiem niemieckiem: Den Sack schlägt man, den Esel meint man (bije się worek, ale ma się na myśli osła). Nietylko samo «Raboczeje Dieło», lecz i szeroka masa «praktyków» i teoretyków zapaliła się do modnej «krytyki», plątała się w zagadnieniu żywiołowości, ześlizgiwała się z socjaldemokratycznego pojmowania naszych zadań politycznych i organizacyjnych na pojmowanie trade-unionistyczne.