napomykają o żadnym przejawie specjalnie rosyjskiej «krytyki» i rosyjskiego ekonomizmu; przy tem przemilczaniu gołosłowne powoływanie się na klasowy i rewolucyjny charakter teorji pozostawia o wiele więcej miejsca na fałszywe komentowanie zwłaszcza, jeżeli «Związek» nie chce zaliczyć do oportunizmu «tak zwanego ekonomizmu» («Dwa Sjezda», str. 8 do p. 1). Ale to tylko mimochodem. Główną zaś rzeczą jest to, że stanowisko oportunistów wobec rewolucyjnych socjaldemokratów jest biegunowo przeciwstawne w Niemczech i w Rosji. W Niemczech, jak wiadomo, rewolucyjni socjaldemokraci są za utrzymaniem tego, co istnieje: za starym programem i taktyką, znaną wszystkim i wyjaśnioną we wszystkich szczegółach przez doświadczenie wielu dziesięcioleci. «Krytycy» natomiast chcą wprowadzić zmiany, ponieważ zaś są w znikomej mniejszości, a ich dążenia rewizjonistyczne są bardzo nieśmiałe, przeto można zrozumieć motywy, dla których większość ogranicza się do suchego odrzucenia «nowinek». U nas natomiast, w Rosji, krytycy i ekonomiści są za zachowaniem tego, co jest: «krytycy chcą, żeby nadal uważano ich za marksistów i zapewniono im tę «wolność krytyki», z jakiej korzystali pod każdym względem (w gruncie rzeczy bowiem nigdy nie uznawali żadnej więzi partyjnej,[1] przytem zaś nie mieliśmy takiego ogólnie uznanego organu partyjnego, któryby mógł ograniczyć wolność krytyki, chociażby radą); ekonomiści chcą, żeby rewolucjoniści uznawali «pełnię praw ruchu w teraźniejszości» («Raboczeje Dieło», Nr. 10, str. 25), to znaczy «prawowitość istnienia tego, co istnieje; żeby «ideologowie» nie usiłowali «ściągnąć» ruchu z tej drogi, którą określa oddziaływanie wzajemne materjalnych czynników materjalnego środowiska» («List» w Nr. 12 «Iskry»); żeby uznali za pożądane prowadzenie tej walki, «jaką jedynie mogą robotnicy prowadzić w danych warunkach», a za jedynie możliwą uznali tę walkę, którą prowadzą oni w rzeczywistości
- ↑ Już sam brak jawnej więzi partyjnej i partyjnej tradycji tak kardynalnie różni Rosję od Niemiec, że powinienby był przestrzec każdego rozumnego socjalistę przed ślepem naśladowaniem. A oto wzór tego, do czego dochodzi wolność krytyki w Rosji. Rosyjski «krytyk» p. Bułhakow robi takie wymówki austrjackiemu krytykowi, Hertzowi: «Przy całej niezależności swych wniosków Hertz w tym punkcie (o spółdzielczości) widocznie jest nazbyt związany z poglądami swej partji i nie zgadzając się z nią w szczegółach, nie decyduje się jednak na rozstanie się z ogólną zasadą» («Kapitalizm i Ziemledielje», t. II, str. 287). Poddany znajdującego się pod jarzmem politycznem państwa, w którem 999/1000 ludności jest do szpiku kości zdeprawowane lokajstwem politycznem i zupełnem niezrozumieniem honoru partyjnego i więzi partyjnej, wyniośle wymawia obywatelowi państwa konstytucyjnego nadmierne «związanie poglądami partji»! Tak, tak, najważniejszem zadaniem naszych nielegalnych organizacyj jest zabranie się do pobierania uchwał o wolności krytyki...