mery pisma «Zarja», które ukazały się w druku, wykazują, jak program ten był wykonywany.
Widzimy więc, że szumne frazesy przeciw skostnieniu myśli itp. osłaniają tylko beztroskę i bezradność w dziedzinie rozwoju myśli teoretycznej. Przykład socjaldemokratów rosyjskich w szczególnie poglądowy sposób ilustruje to ogólno-europejskie zjawisko (dawno już zaobserwowane przez marksistów niemieckich), że osławiona wolność krytyki oznacza nie zastąpienie jednej teorji przez inną, lecz wolność od wszelkiej jednolitej i przemyślanej teorji, oznacza eklektyzm i brak zasad. Kto choć trochę obznajmiony jest z faktycznym stanem naszego ruchu, ten nie może nie widzieć, że szerokiemu rozpowszechnieniu marksizmu towarzyszyło pewne obniżenie poziomu teoretycznego. Do ruchu, dla jego znaczenia praktycznego i zdobyczy praktycznych, przyłączyło się sporo ludzi, którzy bardzo mało, albo nawet wcale nie byli przygotowani teoretycznie. Można stąd ocenić, jaki brak taktu wykazuje «Rab. Dieło», kiedy z miną zwycięską wysuwa powiedzenie Marksa: «Każdy krok rzeczywistego ruchu jest ważniejszy, niż tuzin programów».[1] Powtarzać te słowa w dobie zamętu teoretycznego oznacza to samo, co wołać na widok konduktu pogrzebowego: «Bodajeście tak bez końca wozili!» W dodatku te słowa Marksa wzięte są z jego listu o programie gotajskim, z listu, w którym Marks ostro potępia eklektyzm, jakiego dopuszczono się w sformułowaniu zasad: jeżeli już trzeba było łączyć się pisał Marks do przywódców partji to zawierajcie umowy gwoli zaspokojeniu praktycznych celów ruchu, ale nie dopuszczajcie do kupczenia zasadami, nie róbcie «ustępstw» teoretycznych. Oto jaka była myśl Marksa, a u nas znajdują się ludzie, którzy — w imię Marksa — starają się osłabić znaczenie teorji!
Bez rewolucyjnej teorji niemożliwy jest i ruch rewolucyjny. Żadne podkreślanie tej myśli nie może być zbyt mocne w czasach, kiedy z modnem głoszeniem oportunizmu splata się upojenie najciaśniejszemi formami działalności praktycznej. A dla socjaldemokracji rosyjskiej znaczenie teorji wzmaga się jeszcze wskutek trzech okoliczności, o których tak często się zapomina: po pierwsze, wskutek tego, że partja nasza dopiero się formuje, dopiero kształtuje swe oblicze i bynajmniej nie zakończyła jeszcze porachunków z innemi kierunkami myśli rewolucyjnej, kierunkami, grożącemi sprowadzeniem ruchu z właściwej drogi. Przeciwnie, właśnie w czasach najostatniejszych ujawniło się (jak dawno już przepowiadał ekonomistom Akselrod[2]) ożywienie wśród nie-socjaldemokratycznych kierunków rewolucyjnych. W takich wa-