Strona:PL Lenin - Co robić? (1933).pdf/51

Ta strona została przepisana.

położeniu — posypał się grad, rzec można, korespondencyj z fabryk i warsztatów pracy. Ta «literatura oskarżycielska wywołała niesłychaną sensację nietylko w tej fabryce, której porządki smagała dana ulotka, lecz i we wszystkich fabrykach, gdzie choć cośkolwiek słyszano o demaskowanych faktach. A ponieważ potrzeby i bolączki robotników różnych zakładów i fachów mają dużo między sobą wspólnego, to «prawda o życiu robotniczem» zachwycała wszystkich. Wśród najbardziej zacofanych robotników rozwinęła się istna namiętność, żeby «być drukowanym» — szlachetna namiętność do tej zaczątkowej formy wojny przeciw całemu współczesnemu ładowi społecznemu, zbudowanemu na grabieży i ucisku. I «ulotki» te w olbrzymiej większości wypadków były istotnie wypowiedzeniem wojny, ponieważ oskarżycielskie rewelacje doprowadzały do niesłychanego wzburzenia, wywoływały wśród robotników powszechne żądanie usunięcia najbardziej krzyczących potworności oraz gotowość poparcia tych żądań strajkami». Sami fabrykanci w końcu do tego stopnia musieli uznać znaczenie tych ulotek jako wypowiedzenie wojny, że bardzo często nie chcieli nawet czekać samej wojny. Oskarżycielskie rewelacje, jak zawsze, stały się siłą przez sam fakt swego pojawienia się, zyskały znaczenie potężnego nacisku moralnego. Zdarzało się niejednokrotnie, że wystarczało same ukazanie się ulotki, aby wszystkie żądania lub część ich została zaspokojona. Słowem, rewelacje ekonomiczne (fabryczne) były i pozostają jeszcze obecnie ważną dźwignią walki ekonomicznej. I zachowają to znaczenie, dopóki będzie istniał kapitalizm, rodzący siłą rzeczy samoobronę robotników. W najbardziej postępowych krajach europejskich można obserwować i obecnie jeszcze, jak wyciąganie na światło dzienne potworności w jakimś «przemyśle» w zapadłej dziurze prowincjonalnej lub jakiejś zapomnianej przez wszystkich gałęzi pracy domowej, staje się punktem wyjścia dla obudzenia świadomości klasowej, dla rozpoczęcia walki zawodowej i rozpowszechnienia socjalizmu.[1]

  1. W rozdziale niniejszym mówimy jedynie o walce politycznej, o szerszem lub ciaśniejszem jej pojmowaniu. Dlatego też tylko mimochodem zaznaczamy poprostu jako curiosum, oskarżenie «Iskry» przez «Rab. Dieło» o «nadmierną powściągliwość wobec walki ekonomicznej («Dwa Sjezda», str. 27, przeżute przez Martynowa w broszurze «Socjaldemokracja a klasa robotnicza»). Gdyby panowie oskarżyciele wymierzyli chociażby w pudach albo arkuszach druku (jak to lubią robić) dział walki ekonomicznej w «Iskrze» w ciągu roku i porównali go z odpowiednim działem w «Rab. Diele» i «Rab. Myśli» razem wziętych, to z łatwością przekonaliby się, że nawet pod tym względem pozostają w tyle. Widocznie świadomość tej prostej prawdy zmusza ich do uciekania się do argumentów, jasno świadczących o ich zakłopotaniu. «Iskra» — piszą — chcąc nie chcąc (!) musi (!) liczyć się z potężnemi zagadnieniami życia i chociażby (!) zamieszczać korespondencje o ruchu robotniczym». («Dwa Sjezda», str. 27). Oto istotnie zabójczy dla nas argument!