nej wszystkich stron działalności i życia wszystkich klas, warstw i grup ludności. Kto skierowuje uwagę, spostrzegawczość i świadomość klasy robotniczej wyłącznie albo chociażby przeważnie na nią samą, — ten nie jest socjaldemokratą, albowiem samopoznanie klasy robotniczej jest nierozerwalnie związane z zupełną jasnością nietylko teoretycznych...
słuszniej nawet byłoby powiedzieć: nietyle teoretycznych, ile wypracowanych na doświadczeniu życia politycznego wyobrażeń o stosunku wzajemnym wszystkich klas społeczeństwa współczesnego. Oto dlaczego tak głęboko szkodliwe i tak głęboko reakcyjne co do swego znaczenia praktycznego są nauki naszych ekonomistów, że walka ekonomiczna jest najszerzej dającym się stosować środkiem wciągania mas do ruchu politycznego. Aby zostać socjaldemokratą, robotnik musi jasno zdawać sobie sprawę z natury ekonomicznej i ze społeczno-politycznego oblicza obszarnika i popa, wysokiego urzędnika i chłopa, studenta i lumpenproletarjusza, musi znać ich mocne i słabe strony, musi umieć orjentować się w tych utartych frazesach i wszelkiego rodzaju sofizmatach, któremi każda klasa i każda warstwa maskuje swe egoistyczne dążenia i swą istotną «duszę», musi orjentować się w tem, jakie instytucje i ustawy odzwierciadlają i jak mianowicie odzwierciadlają te lub inne interesy. Tego zaś «jasnego wyobrażenia» nie można zaczerpnąć z żadnej książki: mogą je dać jedynie żywe obrazy i na gorąco przeprowadzone demaskowanie tego, co w danej chwili zachodzi dokoła nas, o czem po swojemu mówią lub chociażby szepcą wszyscy i każdy, co wyraża się w takich a takich wydarzeniach, w takich a takich cyfrach, w takich a takich wyrokach sądowych itp. To wszechstronne oskarżycielstwo polityczne jest niezbędnym i podstawowym warunkiem wychowania rewolucyjnej aktywności mas.
Dlaczego robotnik rosyjski mało jeszcze okazuje aktywności rewolucyjnej wobec zwierzęcego obchodzenia się policji z ludem, szczucia sekciarzy, bicia chłopów, wybryków cenzury, katowania żołnierzy, prześladowania najniewinniejszych poczynań kulturalnych itp.? Czy nie dlatego, że nie «popycha» go do tego «walka ekonomiczna», że to mu «rokuje» mało rezultatów namacalnych», daje mało pozytywnego»? Nie, tego rodzaju mniemanie powtarzamy, nie jest niczem innem, jak tylko próbą zwalenia własnej winy na kogo innego, próbą zwalenia swego własnego filisterstwa (bernsteinizmu takoż) na masę robotniczą. Musimy oskarżać sami siebie, własne nienadążanie za ruchem mas, że nie potrafiliśmy jeszcze zorganizować dostatecznie szerokiego, jaskrawego, szybkiego demaskowania tych wszystkich łajdactw. Gdybyśmy to byli zrobili (a musimy i możemy to zrobić) — wówczas i najprzeciętniejszy robotnik zrozumie albo odczuje, że nad studentem i sekciarzem, chłopem i literatem ciąży i znęca się ta sama ciemna siła, która tak gnę-
Strona:PL Lenin - Co robić? (1933).pdf/63
Ta strona została przepisana.