Wmyślcie się, w rzeczy samej, w następujące rozumowanie Martynowa. Mówi on na str. 40, że oskarżycielska taktyka «Iskry» jest jednostronna, że «choćbyśmy nie wiem ile siali niedowierzania i nienawiści ku rządowi, nie osiągniemy celu, dopóki nie uda się nam rozwinąć dostatecznie aktywnej energji społecznej dla obalenia go». Nawiasem mówiąc, jest to znana już nam troska o podniesienie aktywności masy wraz z jednoczesnem dążeniem do obniżenia własnej aktywności. Ale teraz nie o to chodzi. Martynow mówi tu zatem o energji rewolucyjnej («dla obalenia»). I do jakiego wniosku dochodzi? Ponieważ w czasach zwykłych różne warstwy społeczne siłą rzeczą idą każda oddzielnie, to «wobec tego jasne jest, że my, socjaldemokraci, nie możemy jednocześnie kierować aktywną działalnością różnych warstw opozycyjnych, nie możemy dyktować im pozytywnego programu działania, nie możemy wskazywać, jakiemi sposobami należy z dnia na dzień walczyć o swoje interesy... Warstwy liberalne same już postarają się o tę aktywną walkę o swe najbliższe interesy, walkę, która postawi je oko w oko z naszym reżymem politycznym» (str. 41). W ten sposób Martynow zaczął mówić o energji rewolucyjnej, o czynnej walce o obalenie samowładztwa, aby natychmiast potem zjechać na energję zawodową, na czynną walkę o interesy najbliższe! Rozumie się, że nie możemy kierować walką studentów, liberałów itp. o ich «najbliższe interesy», ale nie o tem wszak była mowa, szanowny ekonomisto! Mowa była o możliwym i niezbędnym udziale różnych warstw społecznych w obaleniu samowładztwa, tą aktywną działalnością «różnych warstw opozycyjnych» my nietylko możemy, lecz nawet bezwarunkowo musimy kierować, jeżeli chcemy być «awangardą». O to, żeby nasi studenci, nasi liberałowie itp. «stawali oko w oko z naszym reżymem politycznym» — postarają się nietylko oni sami, — o to przedewszystkiem i najbardziej postara się sama policja i sami urzędnicy rządu absolutystycznego. My zaś, jeżeli chcemy być przodującemi demokratami, powinniśmy postarać się o to, żeby popychać ludzi, niezadowolonych właściwie tylko z porządków uniwersyteckich lub tylko ziemskich itp., ku myśli o tem, że cały ustrój polityczny jest do niczego. My, powinniśmy wziąć na siebie zadanie organizowania takiej wszechstronnej walki politycznej pod kierownictwem naszej partji, żeby wszystkie i wszelkie warstwy opozycyjne mogły pomagać i istotnie w miarę sił pomagały tej walce i tej partji. My, powinniśmy z praktyków-socjaldemokratów wyrabiać takich wodzów politycznych, którzyby umieli kierować wszelkiemi przejawami tej wszechstronnej walki, którzyby umieli we właściwej chwili «podyktować pozytywny program działania» i burzącym się studentom i niezadowolonym działaczom ziemskim, i oburzonym sekciarzom i pokrzywdzonym nauczycielom itp. Dlatego też zupełnie niesłuszne jest twierdzenie Martynowa,
Strona:PL Lenin - Co robić? (1933).pdf/75
Ta strona została przepisana.