stiżu socjaldemokracji? Dlatego, że socjaldemokracja zawsze okazuje się na czele wszystkich, gdy chodzi o najbardziej rewolucyjną ocenę tego wydarzenia, o obronę wszelkiego protestu przeciw gwałtowi. Socjaldemokracja niemiecka nie usypia siebie rozumowaniem, że walka ekonomiczna zderzy robotników z zagadnieniem ich bezprawnego położenia i że warunki konkretne z siłą fatalną popychają ruch robotniczy na drogę rewolucyjną. Miesza się ona do wszystkich dziedzin i wszystkich zagadnień życia politycznego i społecznego: i do sprawy, że Wilhelm nie zatwierdził burmistrza, należącego do postępowców burżuazyjnych (nasi ekonomiści nie zdążyli jeszcze uświadomić niemców, że jest to, w gruncie rzeczy, kompromisem z liberalizmem!), i do sprawy wydania ustawy przeciw «niemoralnym» pismom i rysunkom, i do sprawy wpływu rządu na wybór profesorów itp. Wszędzie socjaldemokracja niemiecka stoi na czele wszystkich, podniecając niezadowolenie polityczne wśród wszystkich klas, budząc śpiących, przynaglając maruderów, dając wszechstronny materjał dla rozwoju świadomości politycznej i aktywności politycznej proletarjatu. W rezultacie nawet świadomi wrogowie socjalizmu nabierają szacunku dla czołowego bojownika politycznego, i często jakiś ważny dokument nietylko ze sfer burżuazyjnych, lecz nawet biurokratycznych i dworskich jakimś cudem trafia do gabinetu redakcyjnego «Vorwaerts’u».
Oto, gdzie rozwiązanie tej pozornej «sprzeczności», która do tego stopnia przechodzi zdolność pojmowania «Rab. Dieła», że załamuje ono tylko ręce i woła: «maskarada»! Wyobraźcie sobie w samej rzeczy: my, «Rab. Dieło», wysuwamy na front masowy ruch robotniczy (i drukujemy to tłustym drukiem!), my przestrzegamy wszystkich razem i każdego zosobna przed pomniejszaniem znaczenia czynnika żywiołowości, my chcemy nadać samej, samej, samej walce ekonomicznej charakter polityczny, my chcemy pozostać w ścisłym i organicznym związku z walką proletarjacką! A nam mówią, że my przygotowujemy grunt dla przeobrażenia ruchu robotniczego w narzędzie demokracji burżuazyjnej. I kto to mówi? Ludzie, którzy zawierają kompromis» z liberalizmem, wtrącając się do każdego zagadnienia «liberalnego» (co za niezrozumienie «organicznego związku z walką proletarjacką»!), zwracając tak wiele uwagi i na studentów i nawet (o zgrozo!) na niemców! Ludzie, którzy wogóle chcą oddawać większy (w porównaniu z ekonomistami) procent swych sił na działalność wśród nieproletarjackich warstw ludności! Czyż nie jest to «maskarada»??’
Biedne «Rab. Dieło»! Czy przyjdzie mu kiedy do głowy rozwiązanie tej przemyślnej mechaniki?[1]
- ↑ Dwa ostatnie ustępy zostały usunięte przez Lenina w wydaniu z r. 1908. Red.