Strona:PL Lenin - Co robić? (1933).pdf/87

Ta strona została przepisana.

ówczesnej młodzieży akademickiej. Zapał ten budził oczywiście nietylko i nawet nietyle marksizm, jako teorja, ile jako odpowiedź na pytanie: «co robić?», jako wezwanie do pochodu przeciw wrogowi. Nowi bojownicy wyruszali w pochód w zdumiewająco pierwotnem uzbrojeniu i ze zdumiewająco pierwotnem przygotowaniem. W mnóstwie wypadków nie było nawet prawie żadnego uzbrojenia i zupełnie żadnego przygotowania. Szli na wojnę, jak chłopi od sochy, wziąwszy tylko dębczaka. Kółko studentów, bez wszelkiej łączności ze starymi działaczami ruchu, bez wszelkiej łączności z kółkami w innych miejscowościach czy nawet w innych częściach miasta (lub w innych zakładach naukowych), bez wszelkiego zorganizowania poszczególnych działów pracy rewolucyjnej, bez wszelkiego systematycznego planu działalności na jakikolwiek dłuższy okres czasu, nawiązuje łączność z robotnikami i bierze się do pracy. Kółko rozwija stopniowo coraz szerszą propagandę i agitację, zdobywa przez sam fakt swego wystąpienia sympatję dość szerokich warstw robotniczych, sympatję pewnej części wykształconego, społeczeństwa, dostarczającego pieniędzy i oddającego do rozporządzenia «komitetu» coraz nowe grupy młodzieży. Wzrasta urok komitetu (albo związku walki), rośnie rozmach jego działalności i działalność ta rozwija się zupełnie żywiołowo. Ci sami ludzie, którzy rok czy kilka miesięcy temu występowali w kółkach studenckich i rozwiązywali zagadnienie «dokąd iść»?, którzy nawiązywali i podtrzymywali stosunki z robotnikami, którzy pisali i wydawali ulotki, nawiązują stosunki z innemi grupami rewolucjonistów, zdobywają sobie literaturę, biorą się do wydawania pisma miejscowego, zaczynają mówić o urządzeniu demonstracji, wreszcie przechodzą do otwartych działań wojennych (tem jawnem działaniem wojennem może stać się — zależnie od warunków — i pierwsza zaraz[1] ulotka agitacyjna, i pierwszy numer pisma, i pierwsza demonstracja), zazwyczaj sam już początek tych działań pociąga za sobą natychmiastową i zupełną wsypę, natychmiastową i zupełną dlatego, że te działania wojenne nie były[2] wynikiem systematycznego, zgóry obmyślonego i należycie przygotowanego planu, długiej i uporczywej pracy, lecz poprostu żywiołowym rozrostem prowadzonej tradycyjnie pracy kółkowej; dlatego, że policja, naturalnie, znała prawie zawsze wszystkich głównych działaczy ruchu miejscowego, którzy «dali się poznać» już na ławie uniwersyteckiej, i czekała tylko najdogodniejszej chwili, by urządzić obławę, umyślnie pozwalała, by kółko dostatecznie się rozrosło i rozwinęło swą działalność, aby mieć namacalny «corpus delicti»[3] i rozmyślnie zostawiała zawsze kilka znanych jej osób «na

  1. W wyd. r. 1908 słowo «zaraz» zostało opuszczone. Red.
  2. W wyd. r. 1908: «nie są». Red.
  3. — dowód rzeczowy. Red.