Strona:PL Leo Belmont-Rymy i rytmy t.1.pdf/207

Ta strona została przepisana.

Siedzę sobie, pijąc kawę,
Lub wesoło mknę ulicą, —
Wtem mi widmo jakieś krwawe
Mignie we łbie błyskawicą:
To mój sąsiad z dziwnym śmiechem
Bieży ku mnie, wznosząc nóż…
Z figla tego wnet się śmieję,
Wszak nie jestem żaden tchórz!


∗             ∗

Piszę jakiś wiersz zabawny,
Pogrążony w słodką ciszę, —
A w tem chichot dosyć jawny
W wyobraźni mojej słyszę.
Czy to naraz drzwi otwarto?
Za mem krzesłem tyle osób!
Kuligowych maszkar kupka
Skacze, pląsa w dziwny sposób..!
Jest tam krewny w kraśnej kołdrze,
Jest sąsiadka w śmiesznym stroju,
Druh mój suknię czarną nosi,
Włóczy ogon po pokoju!
Czuję ich, lecz wierzyć nie chcę,
Że w błazeńskiej są zabawie…
A tak wszystko jawnem zda się,
Że obejrzeć chcę się prawie.