Strona:PL Leo Belmont-Rymy i rytmy t.1.pdf/210

Ta strona została przepisana.

Nieraz z człekiem tak się skłócę,
Rzucę seryjo głupstw miliony, —
Rankiem bym na papier przelał,
Lecz mam głowy ból szalony.
Drzemię… budzą: list przynieśli!
Tam najczulszych słówek moc…
Dobrze! nikt się nie domyśla,
Com nagadał mu przez noc!


∗             ∗

To się w mózgu moim dzieje!
To wypełnia moje życie.
Ach, zwarjować mam nadzieję
I to w młodych dni rozkwicie!
Nic nie znaczy, choć w rozpaczy
Jam to sam tak dobrze czuł:
Drogi brachu, toć ze strachu
Człek sam nieraz skacze w dół!
Nie pomoże nic, doktorze,
Wszystkich twoich środków moc,
Coś mnie wlecze do waryjatów!
Hop, hop, hop, — i hoc, hoc, hoc!
Już mnie dziś to nawet cieszy,
Jak pogodny nieba strop.
Ho, ho, ho! — jak mi się spieszy!
Hoc, hoc, hoc! i hop, hop, hop!