Strona:PL Leopold von Sacher-Masoch - Demoniczne kobiety.djvu/91

Ta strona została przepisana.

niec o ułaskawienie, aż wreszcie pozwoliła mu dźwigać dalej kajdany niewoli.
Minęły lata. Oboje wyjechali nagle na Wschód. Przez długi czas pałac stał pustką. Wreszcie widziano znowu księżniczkę wiosłującą po jeziorze w towarzystwie maestra, który schudł, postarzał się i stracił blask w oczach.
W parku była grupa cyprysów. Tu lubiał Döhler przesiadywać godzinami i marzyć.
— Pragnąłbym tu być pochowanym — ozwał się pewnego razu do księżniczki.
Życzeniu jego stało się zadość następnej wiosny. Iskra życia zgasła i duch jego genialny uleciał w lepsze światy, a powłoka ziemska spoczęła na wieczny sen w cieniu cyprysów nad błękitnem jeziorem.