Strona:PL Leroux - Dziwne przygody miłosne Rouletabilla.pdf/113

Ta strona została skorygowana.

dzy nami mówiąc, pytania, jakie mi zadawał, były bardzo dziwaczne.
— Więc zadawał pytania?
— Tak. Wypytywał szczegółowo o naszą obronę w bastyonie, o ucieczce... Wszystko to wydało mi się podejrzane, więc byłem ostrożny. Widząc, że ze mie nic nie wyciągnie, poszedł sobie.
Rouletabille wstał i spytał:
— Gdzież on jest? Muszę się z nim rozmówić, sam, natychmiast.
— Nie może być daleko, uszedł, conajwyżej, pięćdziesiąt kroków, tą oto ścieżką, popod drzewami.
— I Włodzimierz wskazał kierunek.
Rouletabille ruszył przed siebie.
Gdy zostali sami, Candeur powiedział drżącym głosem:
— Nie będzie nam mógł niczego zarzucić. Uprzedziliśmy go, że Priski plącze się koło Iwany.
— Doskonale! I sam sobie będzie musiał przypisać winę, jeśli Priski mu ją porwie, — odparł Włodzimierz.
— Czy sądzisz, że Priski już tam jest? — spytał Candeur, wzdychając.
— Zdaje się...
Powinien się pospieszyć...