Ta strona została przepisana.
— Zbliska teatr wojny? — zdziwił się reporter. — Przecież wraca z samego pola walki, przecież sama brała udział w boju!
— Ot, kaprys kobiecy! — uspakajał go zacny generał. — Zresztą, zdaje mi się, że mieli z sobą do pomówienia, więc ją zabrał z sobą. Uspokój się pan, generał uważa ją za swoją córkę i kocha ją bardzo. Odda ją panu całą i zdrową, jeszcze dziś wieczór... — dodał z uśmiechem.
Rouletabille wrócił do hotelu „pod złotym lwem“, nieco uspokojony i w dalszym ciągu, przez cały dzień, dyktował Włodzimierzowi artykuły do „Epoki“.