Strona:PL Leroux - Dziwne przygody miłosne Rouletabilla.pdf/23

Ta strona została skorygowana.

trochę niespokojnie Rouletatabille, który się przysłuchiwał w milczeniu rozmowie.
— Oczywiście... oczywiście... — odparł Candeur. — Wszystkie artykuły są w teczce.
— Uspokój się tedy Włodzimierzu! — powiedział Rouletabille. — Uspokój się i nie sądź, że każdy Wołoch musi być drabem.
— O, panie! — zaręczał Włodzimierz. — Nie znasz pan Marka. Jest on zdolny do wszystkiego. Nie zdziwi mnie żadne jego łajdactwo. Jest on w stanie sprzedać własnych rodziców za byle co, miał pozatem brzydkie sprawki z kobietami. Zaręczam panu, że ten człowiek nie posiada śladu zasad moralnych!
— Już dość tego!! — zakomenderował nagle Rouletabille. — Wszyscy spać... natychmiast spać! Ja obejmuję straż.
Stanął na warcie. Cisza wnet zapadła wokół, pustka go otoczyła i ciemność. Tylko gdzieś w dali wybuchały czasem, jakby snopy płomieni, otoczone dymem i zapadały natychmiast z powrotem. Wsparty na lufie karabinu, Rouletabille, spoglądał na biel płótna namiotu, pod którym spoczywała Iwana. Czy spała? Czy śniła? A jeśli i śniła... o kim? Było to tajemnicą zupełną. Rouletabille nie umiał rozwiązać tej zagadki.