Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/11

Ta strona została przepisana.

Rozsądniejsze osoby, do których doszły wiadomości o spotkaniu z upiorem sądziły, że chodziło tu o jakiś figiel. Lecz rychło potem zaszedł kolejno szereg wypadków tak dziwnych i niespodziewanych, które zaniepokoiły nawet największych niedowiarków.
Pewnego wieczoru dyżurny straży ogniowej, która składa się naogół z ludzi dzielnych i nie bojących się niczego, a zwłaszcza ognia, — zeszedł pod scenę dla dokonania codziennego obchodu, przyczem zapuścił się nieco dalej niż zwykle. Po niejakim czasie jednak ukazał się blady, zatrwożony, drżący i bliski omdlenia. Przyczyną jego przerażenia była napotkana na zakręcie podziemnego korytarza głowa ognista, pozbawiona korpusu, która posuwała się ku niemu na wysokości głowy człowieka.
Wieść o tem rozniosła się szybko i w balecie zapanowało jeszcze większe zaniepokojenie. Tem bardziej, że ta głowa ognista nie odpowiadała zupełnie opisowi upiora, podanemu przez Józefa Buguet. Zawyrokowano więc, iż upiór posiadał kilka głów, które zmieniał według swej woli. Baletnice zaś wyobraziły sobie, że zagraża im wielkie niebezpieczeństwo. I jeśli trwoga ogarnąć mogła nawet stażaka, to przestrach ich, ujawniający się w piskach, nagłych okrzykach i niespodziewanych omdleniach był tembardziej usprawiedliwiony.
Aby więc, o ile możności, zabezpieczyć gmach, w którym działy się tak okropne rzeczy, — na-