Krystyna milczała.
„Przyrzeknij chociaż, że nigdy nie opuścisz p. Valerius, — powtórzył Raul z mocą. — Jest to jedyna obietnica, która uspokoić nas może. Jeżeli zadość uczynisz tej prośbie, nie wspomnimy wzamian więcej o smutnej tej sprawie“.
„Jest to przyrzeczenie, którego dać nie mogę, — odpowiedziała dumnie Krystyna. — Jestem wolną, panie de Chagny i nikomu z czynności moich sprawy zdawać nie potrzebuję. Jeden tylko człowiek na świecie mógłby otrzymać to prawo: mąż mój, a ja nigdy za mąż nie wyjdę!“
Mówiąc to wyciągnęła nagłym ruchem rękę w stronę Raula. W jednej chwili bladość pokryła twarz młodego wicehrabiego. Na palcu Krystyny dostrzegł błyszczącą, złotą obrączkę.
„Nie masz męża, a jednak nosisz obrączkę“, — rzekł z goryczą i usiłował pochwycić rękę Krystyny, ale wyrwała mu ją gwałtownie.
„To jest podarunek“, — wyszeptała cicho, czerwieniąc się silnie.
„Krystyno! Skoro nie masz męża, obrączkę tę mógł ci dać tylko ten, który pragnie nim zostać — zawołał Raul. — Więc w jakim celu oszukujesz nas dalej? Ta obrączka jest znakiem odebranego i danego przyrzeczenia“.
„To samo jej już mówiłem, — rzekła p. Valerius.
„I co pani odpowiedziała?“
„To co chciałam!.. — wybuchnęła gwałtownie Krystyna. — Czy nie znajduje pan, że to badanie trwa już za długo?“
Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/120
Ta strona została przepisana.