Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/139

Ta strona została przepisana.

kształcenia. Prosił, bym się zgodziła na lekcje, na co przystałam chętnie i gorliwie, gorączkowo stawiałam się na każde jego wezwanie...
Lekcje te odbywały się w garderobie mojej w Operze. Ty Raulu, który słyszałeś nadludzki ten śpiew, pojmiesz, że godziny, które tam z nim spędzałam, były jednem upojeniem i radością.
Muzyka jakaś ukryta za sceną, akompaniowała nam. Spostrzegłam, że głos był dobrze uświadomiony co do moich zdolności i wiedział dokąd ojciec doprowadził mnie w postępach i nauce i tą samą łatwą i prostą metodą uczył mnie dalej. Przypomnij sobie Raulu, że głos mój był początkowo bardzo słaby, tony niskie nie były rozwinięte, a wyższym brakło łagodności i miękkości. Wady te szybko usunięte zostały. „Głos” odkrył mi cenną tajemnicę, jak można śpiewać całą piersią, nie nadużywając sił i rozwijać czyste, jasne tony. A przytem umiał wlać we mnie gorące natchnienie i umiłowanie mojego zawodu artystycznego, do tego stopnia, że w czasie tym, żyłam ciągle pod wrażeniem cudownego snu w atmosferze nieziemskiej egzaltacji i upojenia.
Po kilku tygodniach, śpiewając, nie poznawałam własnego głosu i wyznam ci szczerze Raulu, odkrycie to napełniło mnie lękiem, który prędko pani Valerius zdołała uspokoić, mówiąc, że jestem zbyt czystą dziewczyną, aby stać się ofiarą demona.
Dziwiło mnie bardzo uczynione spostrzeżenie, że śpiew mój stawał się zupełnie normalny i zwykły,