Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/157

Ta strona została przepisana.

Jego „Don Juan Zwycięski“, do którego uciekł się w ostatecznej rozpaczy, był jednem rozdzierającem łkaniem, w którem nieszczęśliwy wypowiadał ból i nędzę całego swojego życia.
Muzyka ta wprowadzała mnie w świat niewypowiedzianej męki, w otchłanne ciemności, gdzie przebywał najnieszczęśliwszy człowiek, pozbawiony wszelkich nadzieji, gdzie Boleść i Rozpacz, przekraczające wszelkie granice, przybierały aureolę męczeństwa i najwyższego bohaterstwa — gdzie Brzydota, uniesiona na skrzydłach Miłości, otwarcie i śmiało spojrzała w twarz Pięknu!...
Byłam jak pijana; drzwi dzielące mnie od Eryka uległy pod moim naciskiem. Eryk powstał, słysząc mnie wchodzącą, ale nie śmiał się odwrócić.
„Eryku! — krzyknęłam, — pokaż mi bez trwogi twarz swoją. Jesteś dla mnie najnieszczęśliwszym i najbardziej pożałowania godnym człowiekiem i jeżeli Krystyna Daaé zadrży na twój widok, to drżenie to, wywołane zostanie jedynie wspomnieniem wielkości twojego geniuszu!..
Na słowa te Eryk zwrócił się do mnie!...
W tej chwili byłam szczerą i wierzyłam w swoją siłę... Ale gdy wyciągnął do mnie ramiona, szepcząc jakieś gorące słowa miłości i padł przede mną na kolana, odwróciłam głowę i przymknęłam oczy.
Oh! Raulu! te słowa miłości szeptane trupiemi wargami! I myzyki już wtedy nie było...
Teraz poznałeś — cały ten ponury dramat, mój przyjacielu. Cóż więcej ci powiem! Musiałam mu