Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/170

Ta strona została przepisana.

znaczyło to nieprzewidziane zniknięcie? Wszyscy spoglądali po sobie zdumieni i wzruszeni.
Niemniejsze wzruszenie i niepokój zapanowały za kulisami. Artyści i służba cisnęli się na scenę, do miejsca, gdzie przed kilkoma sekundami stała śpiewaczka.
Krystyny nie było. Ale gdzie i jakim spososobem zniknąć mogła z przed oczu rozentuzjazmowanych widzów, z ramion kolegi Carolusa Fonty.
Na okrzyk trwogi Raula, hr. Filip powstał w loży blady i zaniepokojony. Publiczność, nie rozumiejąca nic z całego zajścia, spoglądała zdumiona raz po raz na młodego wicehrabiego i hr. Filipa. Raul szybko wyszedł z sali, a hrabia znikł z loży. Kurtynę opuszczono wśród okrzyków niezadowolenia i przestrachu. Czyniono głośno przeróżne przypuszczenia. Sądzono, że śpiewaczka spadła do zapadni pod sceną, domyślano się jakiegoś podstępu ze stony dawnej ulubienicy Carlotty, posądzano dyrekcję o złośliwy figiel.
Nareszcie, po kilku minutach, kurtyna uniosła się w górę. Na scenę wystąpił pierwszy tenor Carolus Fonta.
„Szanowni państwo! — wyrzekł smutnym i poważnym głosem. — Zdarzył się wypadek niesłychany, który pogrąża nas w wielkim niepokoju. Ko leżanka nasza, Krystyna Daać znikła w naszych oczach w sposób dla wszystkich niezrozumniały.“