zręcznie wsunęła kopertę do kieszeni i znikła niepostrzeżenie. Moncharmin, stojący o dwa kroki, obserwował cały ten manewr.
Dla zabezpieczenia się przeciw jakiemukolwiek porozumieniu się p. Giry z Upiorem, z rozkazu dyrektorów administrator Mercier zamknął bileterkę w biurze administracyjnem.
Tymczasem pan Richard kłaniał się, pochylał, cofał się wstecz, jakgdyby miał przed sobą jeszcze tak poważną osobistość jaką był sekretarz Sztuk Pięknych. Oznaki tej grzeczności nie zdziwiłyby nikogo, gdyby w rzeczywistości skierowane były do widzialnej dla wszystkich osobistości lecz nie mogły być uważane za naturalne, skoro przed p. Richardem nie było nikogo...
Znajdujący się w pobliżu p. Moncharmin czynił te same ruchy i odpychając lekko p. Remy, prosił, by nikt nie dotykał p. dyrektora.
Cała „misę en scene” tego wydarzenia była uskuteczniona z wielką dokładnością i uwagą.
P. Richard ze zdwojoną ostrożnością cofał się ku drzwiom biura administracyjnego. W ten sposób wtyle strzeżony był przez Moncharmin’a, a sam miał baczność na to, co się działo przed nim.
Nowy ten oryginalny sposób chodzenia po korytarzach Opery nie uszedł niepostrzeżenie.
Na szczęście dla pp. dyrektorów, małe baletniczki były wszystkie zajęte na wyższych piętrach, bo inaczej sukces pp. dyrektorów byłby niezwykle głośny i długotrwały.
Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/198
Ta strona została przepisana.