Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/264

Ta strona została przepisana.

inaczej niż wszyscy ludzie. Ale już dosyć mam tego, jestem zmęczony!...
Nie chcę już dłużej mieszkać w domu, gdzie są pokoje tortur, nie chcę przebywać jak szarlatan, w mieszkaniu o podwójnych ścianach. Dosyć już tego! Dosyć! Chcę żyć jak wszyscy, spokojnie, w domu o zwyczajnych oknach i drzwiach, chcę mieć uczciwą żonę, jak każdy inny człowiek. Tak moja mała Krystynko! Chcę mieć żonę, chodzić z nią w biały dzień po ulicach! Nie znudzisz się ze mną maleńka. Potrafię cię zabawić. Oh! widzisz, słuchasz mnie? nie odpychasz? Powiedz? kochasz mnie! Nie? Nic nie szkodzi, pokochasz mnie później i dobrze ci będzie ze mną, zabawię cię, tyle śmiesznych sztuczek umiem. Wiesz, jestem świetnym brzuchomówcą; śmiejesz się, nie wierzysz?“
I nędznik, aby tylko odwrócić uwagę biednej Krystyny od nas i od tego fatalnego pokoju, silił się na żarty, oszałamiał ją potokiem szalonych słów i wykrętów.
„Oh! słuchaj mnie! słuchaj, — wołał oszalały Eryk, — podnoszę trochę maskę widzisz moje wargi? Nie poruszają się, a przecież głos mój słyszysz. Co chcesz żebym mówił? powiedz. Głos mój pójdzie wszędzie, przejdzie przez te ściany, w tamtym pokoju mówić będzie; słuchaj co on teraz mówi. „Czy mam przycisnąć jaszczurkę? czy też węża?“ A teraz jest już w małym woreczku — co mówi? „ja jestem panem życia i śmierci!.. A teraz hop! już jest w gardle