Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/267

Ta strona została przepisana.



XXV
„BECZKI, BECZKI, CZY MACIE BECZKI DO SPRZEDANIA???“
(DALSZY CIĄG OPOWIADANIA PERSA)

Jak już wspomniałem, pokój w którym znajdowaliśmy się miał wszystkie ściany wyłożone lustrami, w ten sposób, że wystarczyło naprzykład ustawić w jednym rogu kolumnę z marmuru, aby ujrzeć pałac z tysiącznemi kolumnami, ciągnącemi się w nieskończoność. Wyobraźnia jednak Eryka wymagała czegoś oryginalniejszego, dlatego to zapewne ustawił w rogu pokoju żelazne drzewo, imitujące wspaniale drzewo prawdziwe, o lśniących zielonych liściach, a trwalsze od niego i mogące wytrzymać najrozpaczliwsze ataki nieszczęsnej ofiary, zamkniętej w djabelskim pokoju.
W pokoju nie było żadnego sprzętu. Sufit lśnił się jak tafla zamarzniętego jeziora. Dzięki nowemu, niezwykłemu systemowi ogrzewania elektrycznego, można było otrzymywać żądaną temperaturę.
Chciałbym, spisując te wrażenia, nie wywołać zarzutu przesady, dlatego staram się wszelkie spo-