Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/27

Ta strona została przepisana.

wów i kwiatów — tysiąca drobiazgów, grożących co chwilę niebezpieczeństwem spadnięcia im na głowy!
Zwyczajny chaos antraktowy — pełny uroku i niespodzianek dla nowicjusza, jakim był młody Raul, o jasnych włosach i oczach — i niemniej jeszcze jasnej i pogodnej duszy, spieszący z bijącem sercem na spotkanie czarodziejki, która śpiewem swoim obudziła drzemiące w jego sercu uczucia. Czuł on wyraźnie, że jego biedne, niezepsute serce już do niego nie należało. Usiłował się bronić przed tem uczuciem, które zrodziło się w chwili, gdy po długiem niewidzeniu ujrzał Krystynę, którą znał jeszcze dzieckiem. W obecności jej opanowało go dziwne, słodkie wzruszenie, które nadaremno próbował zwalczyć rozumowaniem, poprzysiągł bowiem sobie, że pokocha jedynie tę, która zostanie jego żoną, a nie mógł wszak ani przez chwilę myśleć o poślubieniu śpiewaczki; oto słodkie wzruszenie zastąpione zostało przez jakieś okropne uczucie. Uczuł nagły ból w piersiach, tak, jakby ktoś usiłował wyrwać mu serce, potem miał wrażenie straszliwej pustki, która mogłaby zostać wypełniona jedynie wzajemnem uczuciem.
Hr. Filip, z dobrodusznym uśmiechem na twarzy, z trudnością podążał za śpiesznie idącym bratem. Po przejściu małych drzwiczek, prowadzących bezpośrednio za kulisy, Raul musiał się zatrzymać, aby przepuścić grono zagradzających mu drogę baletniczek. Z drobnych, zbytnio uróżowanych warg,