Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/285

Ta strona została przepisana.

szefa policji, odpierał wszelkie przypuszczenia prawdy, tyczące się tej niezwykłej sprawy. Uznano Persa za warjata.
Wówczas Pers, straciwszy nadzieję, że w słowa jego uwierzą, zaczął pisać, spodziewając się, że kiedyś może prasa zainteresuje się jego zeznaniami.
Pewnego wieczora Darjusz przyszedł mu oznajmić, że jakiś nieznajomy pragnie z nim mówić.
Pers przeczuł, kto był tym gościem i nie pomylił się. Do pokoju wprowadzony przez Darjusza, wszedł Eryk.
Był bardzo wycieńczony i, idąc, czepiał się ścian i sprzętów. Twarz miał zakrytą maską.
Pers zerwał się z krzesła na jego widok.
„Zabójco hr. Filipa, — zawołał, — powiedz, co uczyniłeś z bratem jego i Krystyną Daaé?...“
Eryk zadrżał cały i bez słowa, ledwo dysząc, osunął się na fotel.
„Posłuchaj mnie stary, — wyszeptał wkońcu, po długiej chwili milczenia, — nie wspominaj mi hr. Filipa. On już nie żył... naprawdę nie żył.. gdy syrena śpiewać zaczęła... to przypadek... smutny przypadek! Wpadł poprostu w niezręczny jakiś sposób do jeziora i utopił się...“
„Kłamiesz!...“
„Nie przychodzę ci tu mówić o hr. Filipie, — odparł pokornie Eryk. — Chcę ci powiedzieć, że umieram...“
„Gdzie Raul i Krystyna?“
„Umieram z miłości mój stary... z miłości...