Kochałem ją tak bardzo... Gdybyś ty wiedział, jak piękną była, gdy mi się po raz pierwszy pozwoliła uścisnąć! Pierwszy to raz w życiu, słyszysz, pierwszy raz całowałem kobietę...“
„Mów, czy Krystyna żyje?...“
„Pocałowałem ją w czoło, a ona nie usunęła się przed mojemi ustami... to dzielna dziewczyna. Pytasz czy żyje... przypuszczam... teraz to do mnie już nie należy. Nie, nie, ona nie mogła umrzeć!.. Ona tobie życie ocaliła stary! A poco ty się wplątałeś w to wszystko z tym małym wicehrabią? Krystyna przyrzekła mi, że zostanie moją żoną, ale ja wiedziałem, że żyjący mieć jej nie będę. Gdy zaczęliście wrzeszczeć jak potępieńcy, tam w tej wodzie, podeszła do mnie i, patrząc mi w twarz cudnemi niebieskiemi oczami, przyrzekła, że będzie moją żoną, jeżeli was ocalę. Oh! ona była wtedy szczera! Dobiłem targu! Ona żyć miała jako moja żona, a was natychmiast miałem odstawić na ziemię.
„Co uczyniłeś z wicehrabią?“
„Oh! zrozumiesz, że jego nie mogłem się tak prędko pozbyć, jak ciebie. To był okup! a nie mogłem ze względu na Krystynę zatrzymać go w mieszkaniu jeziora. Zamknąłem go więc daleko, gdzieś w piąłem podziemiu i powróciłem do Krystyny. Czekała na mnie...“
Przy tych słowach Eryk powstał, a głos jego brzmiał tak poważnie i uroczyście, że Pers mimowoli zmuszony był uczynić to samo.
Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/286
Ta strona została przepisana.