Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/63

Ta strona została przepisana.

puścił nawet, że Krystyna działa pod uczuciem lęku.
Krystyna od owego niezapomnianego wieczoru, żyła jak we śnie, nie mogąc wyjść ze zdumienia, wylękniona poprostu triumfem, którego się spodziewać nie mogła. Opanował ją niepokój i lęk niewytłumaczony. „Nie poznaję siebie teraz, gdy śpiewam“, — mówiła.
Nie wychodziła prawie nigdzie i napróżno Raul de Chagny usiłował się z nią spotkać. W końcu zrozpaczony, napisał do niej, prosząc o pozwolenie złożenia jej wizyty. Po kilku dniach otrzymał odpowiedź tej treści:
„Nie zapomniałam wcale o małym chłopczyku, który wyłowił moją szarfę z morza. Piszę do pana dlatego, że dziś jeszcze wyjeżdżam do Perros, dokąd wzywa mnie święty obowiązek. Jutro przypada rocznica śmierci mojego biednego ojca, którego tak dobrze znałeś i który cię tak kochał. Pogrzebany on jest tam, ze swoimi skrzypcami na cmentarzu kościelnym, gdzie, będąc dziećmi, bawiliśmy się tak często, obok tej drogi, gdzie pożegnaliśmy się po raz ostatni.
Po przeczytaniu tej kartki Raul de Chagny ubrał się szybko, napisał kilka słów do brata, tłumacząc mu nagły swój wyjazd i pośpieszył na kolej, chcąc wyjechać z Paryża pierwszym pociągiem, idącym w stronę Perros. Jednakże było już zapóźno i Raul, zniecierpliwiony i zły, musiał czekać do następnego pociągu, odchodzącego dopiero wie-