Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/76

Ta strona została przepisana.

Jestem uczciwą dziewczyną, panie hrabio de Chagny, i nie zamykam się z mężczyznami w garderobie. Gdybyś pan otworzył drzwi, byłbyś się przekonał, że nie było tam nikogo!“
„To prawda! Po twojem odejściu, Krystyno, nie znalazłem w pokoju nikogo“.
„A więc?“
„A więc, sądzę, że z ciebie ktoś żartuje.“
Jęk cichy wybiegł z piersi młodej śpiewaczki. Przez chwilę błędnemi oczami wpatrywała się w towarzysza, poczem nagle uciekła. Raul powrócił do oberży zniechęcony i smutny. Powiedziano mu, że Krystyna udała się do swojego pokoju i oznajmiła, że nie zejdzie do obiadu.
Posiliwszy się naprędce, Raul poszedł na górę do swojej sypialni i położył się. Lecz sen dalekim był od niego, wziął więc książkę i czytał.
Pokój Krystyny znajdował się obok. Raul nadsłuchiwał, ale żaden szmer nie dochodził z za ściany. Co mogła robić Krystyna? Czy spała? Czy też zatopiona w myślach, czuwała jak on!?
Godziny upływały powoli; mogła być godzina wpół do dwunastej, gdy Raula dobiegł szelest kroków, dochodzący z poza ściany. Zerwał się z łóżka i, nie zastanawiając się dlaczego to robi, zaczął się szybko ubierać, przygotowany na wszystko. Czego właściwie spodziewał się i naco oczekiwał? Nie mógłby w tej chwili nawet przed samym sobą zdać z tego sprawy. Serce jego uderzyło silnie, gdy dosłyszał drzwi od pokoju