Strona:PL Lew Trocki - Od przewrotu listopadowego do pokoju brzeskiego.pdf/66

Ta strona została przepisana.

łożenie w ten sposób, że pomiędzy nami a rządem Kiereńskiego dochodzi do skutku tymczasowy kompromis. Prasa burżuazyjna tyle natrąbiła o zbliżającem się powstaniu: o wystąpieniu zbrojnych żołnierzy na ulicach, o buntach i nieuniknionych strumieniach krwi, że wcale nie zauważyła powstania, które się już faktycznie odbyło i brała za dobrą monetę rokowania pomiędzy sztabem głównym a nami. Tymczasem bez zamieszania, bez walk ulicznych, bez strzelaniny i bez krwi rozlewu jedna instytucja rządowa po drugiej wzięte zostały przez surowe, dobrze wydyscyplinowane kolumny żołnierzy, marynarzy i czerwonych gwardzistów — wszystko według dokładnych telefonicznych rozporządzeń, które wychodziły z małego pokoju na trzeciem piętrze Instytutu Smolnego.
Wieczorem odbyło się prowizoryczne posiedzenie Drugiego Wszechrosyjskiego Kongresu Sowietów. Jako sprawozdawca w imieniu Centralnego Komitetu Wykonawczego wystąpił Dan. Mowa jego była oskarżeniem, wymierzonem przeciw burzycielom, wywłaszczycielom i buntownikom i usiłowała napędzić strachu Kongresowi przędą nieuniknionym krachem powstania, które rzekomo w ciągu najbliższych dni zduszone być musi siłami frontu. Jego mowa nie brzmiała przekonywająco i była nieodpowiednia na sali, w której przeważająca większość z zachwytem śledziła bieg zwycięskiego powstania piotrogrodzkiego.
W owej chwili Pałac Zimowy był już otoczony, ale jeszcze nie zdobyty. Od czasu do czasu z okien jego padały strzały do otaczających wojsk, które wolno i ostrożnie coraz bardziej zacieśniały swoje koło. Z twierdzy Piotra i Pawła rozległy się dwa czy trzy strzały armatnie, skierowane w Pałac. Oddalony ich łoskot odbił się aż o mury Instytutu Smolnego. Martow w bezsilnem oburzeniu mówił z trybuny Kongresu o wojnie domowej i zwłaszcza o oblężeniu Pałacu Zimowego, w którym wśród ministrów znajdowali się — o zgrozo! — członkowie partji mieńszewików. Oponowało mu dwuch marynarzy, któ-