Strona:PL Lew Trocki - Od przewrotu listopadowego do pokoju brzeskiego.pdf/93

Ta strona została przepisana.

i mieńszewików skompromitowałyby się razem z Konstytuantą — zarówno w oczach bardziej aktywnych warstw, które popierały sowiety, jak w oczach bardziej zacofanych mas demokratycznych, co do których okazałoby się, że nadzieje ich opierały się nie na sowietach, lecz na Konstytuancie. W tych warunkach rozwiązanie Konstytuanty mogłoby doprowadzić do nowych wyborów, w których partja lewego skrzydła mogłaby okazać się w większości. Rozwój poszedł jednak inną drogą. Wybory do Konstytuanty odbyły się w dziewiątym miesiącu rewolucji. Do tego czasu walka klas nabrała takiego napięcia, ze przez natarcie z wewnątrz rozbiła formalne ramy demokracji.
Proletarjat miał za sobą armję i biedne warstwy włościańskie. Klasy te znajdowały się w stanie bezpośredniej i uporczywej walki z prawicowymi socjalistami-rewolucjonistami. Ale naskutek ociężałej mechaniki wyborów demokratycznych ta ostatnia partja — jako wierne odbicie przedlistopadowej epoki rewolucji — otrzymała większość w Konstytuancie. W ten sposób powstała sprzeczność, która w ramach formalnej demokracji absolutnie nie dała się rozwiązać. I tylko pedanci polityczni, którzy nie zdają sobie żadnej sprawy z rewolucyjnej logiki przeciwieństw klasowych, mogą w obliczu tej po-listopadowej sytuacji prawić proletarjatowi banalne morały o wygodzie i pożytku demokracji dla sprawy walki klasowej.
Kwestja postawiona została przez historję w sposób bardziej konkretny i bardziej ostry. Konstytuanta, zgodnie ze składem swej większości, musiała zatem przenieść władzę rządową na grupę takich ludzi, jak Czernow, Kiereński i Ceretelli. Ale czyż ta grupa była wstanie kierować rewolucją? Nie. Faktyczna treść klasowa rewolucji znalazła się w nieprzejednanem przeciwieństwie do swej demokratycznej skorupy. Już przez to samo los Konstytuanty był przesądzony. Jej rozpędzenie zjawiło się jako jedynie możliwe, jako chirurgiczne rozwiązanie, jako jedyne wyjście ze sprzeczności, która stworzona została nie przez nas, lecz przez cały poprzedni bieg wypadków.