Strona:PL Lew Trocki - Od przewrotu listopadowego do pokoju brzeskiego.pdf/97

Ta strona została przepisana.

rosyjskiej. Zaiste, na taki cynizm nie byliśmy przygotowani.
Odpowiedź Kuehlmanna zrobiła niesłychane wrażenie wśród klas pracujących Rosji. Była ona zrozumianą, jako rezultat obawy, jaką żywiły klasy kierownicze mocarstw centralnych wobec niezadowolenia i rosnącej niecierpliwości mas pracujących Niemiec. 10-go stycznia odbyła się w Piotrogrodzie olbrzymia demonstracja robotników i żołnierzy na rzecz pokoju demokratycznego. Ale nazajutrz powróciła z Brześcia Litewskiego nasza delegacja i przywiozła ze sobą owe bandyckie żądania, które postawił nam pan Kuehlmann w imieniu mocarstw centralnych i w zastosowaniu do jego „demokratycznej” formuły.
Na pierwszy rzut oka mogło wydawać się niezrozumiałem, na co właściwie rachowała dyplomacja niemiecka, gdy wystawiała formuły demokratyczne tylko po to, aby w dwa — trzy dni później okazać jawnie swój apetyt wilczy. Rozprawy teoretyczne, które — przeważnie z inicjatywy samego Kuehlmanna — kręciły się wokoło zasad demokratycznych, były conajmniej ryzykowne. Że na tej drodze dyplomacja mocarstw centralnych nie zbierze wiele laurów, to musiało jej samej zgóry być jasnem. Ale tajemnica całej dyplomacji Kuehlmanna polegała na tem, że pan ten był szczerze przekonany, że my ze swej strony chętnie gotowi jesteśmy grać z nim na cztery ręce. Kalkulował on przytem mniej więcej w ten sposób: Rosja bezwzględnie potrzebuje pokoju. Bolszewicy doszli do władzy dzięki swej walce o pokój i pragnęliby tę władzę zatrzymać. Jest to dla nich możliwe tylko wtedy, gdy zawrą pokój. Zapewne, są oni związani określonym demokratycznym programem pokoju. Ale na cóż istnieją na świecie dyplomaci, jeżeli nie po to, ażeby z czarnego zrobić białe! My, Niemcy, ułatwimy sytuację bolszewikom w ten sposób, że swoje rabunki udekorujemy pięknemi formułami. Dyplomacja rosyjska będzie miała dość powodów, by nie wchodzić bliżej w polityczną istotę rzeczy lub, słuszniej mówiąc, nie odsłaniać przed masami treści