Strona:PL Libelt Karol - O miłości ojczyzny.pdf/114

Ta strona została przepisana.

tychmiast z tego panowania, jako jedności organicznej i narodowej, upostacia się i państwo i kościół, w osobnych narodowych charakterach, — obojgo z przymiotem panującości.
Na państwo każdy się zgodzi, bo powiada, to jest objaw zewnętrzny, to ja widzę; ale na potrzebę kościoła panującego nie tak łatwo przystanie, bo zarzuci naprzód, że religia jest rzeczą sumienia, a zatem rzeczą wewnętrzną; po wtóre, że w każdym narodzie są mieszkańcy różnych wyznań, a zatem różne kościoły, i bez nadwerężenia wolności sumienia nie powinno być kościoła panującego; po trzecie, że są narody, które zawojowane, stawszy się integralną częścią innego państwa, zachowały przecie swój kościół, obok kościoła panującego narodu.
Odparcie tych pozornych zarzutów pozwoli nam głębiej wejrzeć w naturę religii i kościoła, a tem samem w tę niewyjaśnioną jeszcze stronę żywota ojczyzny. — Ilekroć religię bierzemy za rzecz sumienia, mieszamy religią i wiarę. Wiara jest wewnętrzna, i do tych kryjówek nikomu wdzierać się nie wolno. Najokropniejszy to despotyzm, który aż tam rozciąga panowanie swoje. Inkwizycya święta i gwałtowne nawracanie innowierców, zmuszające ich katuszami i prześladowaniem wszelkiego rodzaju, płyną czarną posoką z oropiałego fanatyzmu kościoła, nie panującego, ale samodzierczego, bo na sumienia wkładającego więzy.