Strona:PL Libelt Karol - O miłości ojczyzny.pdf/144

Ta strona została przepisana.

znakomitsi majątkiem i oświeceniem, reszta obróconą została na helotów (proletaryuszów) nazwanych pospólstwem, motłochem (Pöbel), których ten stan średni tak wyzyskiwa na swoją korzyść, jak u nas szlachta chłopa wyzyskiwała, tak nim gardzi, jak stan rycerski gardzi miejskim. A że pogarda za pogardę, więc najpotężniejsza nienawiść stanu średniego przeciw szlachcie. Oto stan średni. Z jednej jego strony jest motłoch ciemny, uciśniony i biedny, a z drugiej szlachta, najczęściej dumna i głupia. I takiegoż to stanu średniego żądamy dla nas? — stanu wyłącznych swobód, nabywanych majątkiem; stanu, który wyłącza masy ludu, który w Anglii i Francyi patrzy obojętnem okiem na tego ludu niesłychaną nędzę?
Gdzie jest stan średni, musi być niższy i wyższy, a takie stopniowanie narodu nie byłoby postępem, ale wstecznością. Stany wyrobiły się w średnich wiekach, dziś zużyte i robak oświaty je stoczył. Na tych próchnach niech nikt przyszłości nie buduje. Przemysł wspieraj między rodakami, handel wspieraj, naukę, sztuki wspieraj; — wspieraj, co chcesz — ale stanu nie wspieraj, bo to kastowość i wyłączanie się z całego narodu. Co tobie, że ten w pocie czoła pługiem orze, ten suknie ci chędoży, ten dobra wielkie posiada, a ten ma naukę lub urząd, abyś ich na stan niższy, średni i wyższy klasyfikował. Nie budujmy więc u nas żadnego stanu, bo czego czas nie zbudował,