Strona:PL Libelt Karol - O miłości ojczyzny.pdf/32

Ta strona została przepisana.

zbawi. Plutokracya, i owszem w tym stanie się z czasem rozwijająca, wywołuje krajowców z taką tylko miłością ojczyzny, jaka się z materyalnymi ich interesami zgadza. Plutokrata ukochał złoto, którego w łonie ziemi jego niema. Ojczyzna jest mu o tyle święte słowo, o ile pod tem ma się rozumieć stan pokoju i bezpieczeństwa, egidą praw zasłaniający jego dostatki i byt dobry.
Jednostronne te dążenia i wysilenia w imię ojczyzny wypływają z braku pojęcia ojczyzny. Zamiast cały organizm wspierać, wszystkie soki pożywne kierują niektórzy i prowadzą w jedną tylko część jego. Nie widzą, że organizm ten jest we wnętrznościach, a temi są zasady i wypływające z nich prawa i instytucye kraju. Zasady przejęte od narodu, a choćby tylko od klas oświeceńszych, zamienione w krew i soki jego, zmienią chorowity stan społeczny na zdrowy, i będzie głowa zdrowa, ręce zdrowe i tułub zdrowy.
Pierwszą fundamentalną zasadą i prawdziwie patryotyczną jest podniesienie nazwiska narodowego do czci i godności, — do czci, przez zasługi zdobytej; do godności przez podniesienie godności człowieka. Obcy nas uszanują, gdy sami nawzajem szanować się będziemy. Jak wedle nauki Kościoła, kto zbawienia wygląda, chrześcijaninem być powinien; jak w obliczu nieba, przed tem mianem nikną w proch wszystkie inne ziemskie tytuły i godności: tak kto zbawienia kraju wygląda,