Strona:PL Libelt Karol - O miłości ojczyzny.pdf/84

Ta strona została przepisana.

że kocha ojczyznę! Ojczyzna, to jego gumna i spichrze, jego inwentarze i folwarki, jego knieje i piwnice. Dalej myśl jego nie sięga, i o więcej się nie troszczy.
W tym obrazie egoizmu materyalnego, który bodajby u nas nie znalazł się w rzeczywistości, postrzegamy święty obowiązek starania się o oświatę ludu, który ojczyzna na tych, co ją miłują, wkłada. Jeżeli naród liczy 20 milionów, przeszło 1920 przypada na samych włościan i proletaryuszów. W tej masie więc 19 razy więcej musi być zasobu duchowego, niżeli w ⅟20 oświeconych, co się o wychowanie dzieci swoich starają. Nie ginąż więc te mnogie zasoby ducha, te talenta, zdolności i geniusze, które natura porówno między ludźmi, bez względu na stan, rozdziela? Nie marniejąż bez żadnego pożytku dla narodu dlatego, że zaniedbane zostały, i najmniejsze wychowanie nie dało im pory pojawienia i rozwinienia się? Nie czyniż się więc krzywda narodowi i ludzkości, że z 20 części duchowych narodowych potęg jedna zaledwie wydobyta, a 19 części pozostaje bez pożytku od pokolenia do pokolenia, przez długie wieki, przywalone głębokiemi warstwami przesądu, ciemnoty, nędzy i ucisku?
Dzięki więc Towarzystwu naukowej pomocy, zawiązanemu w W. Ks. Poznańskiem, co myśl tę błogą podjęło i w życie wprowadziło. Dzięki i tym, co się domami ochron i dziełami elemen-