Strona:PL Limanowski - Ferdynand Lassalle i jego polemiczno-agitacyjne pisma.pdf/26

Ta strona została przepisana.

do pracy. Zwłaszcza, podziwiać należy jasność, jaką wnosi autor w kwestyje najbardziej zawikłane i ciemne. Rozwija wprawdzie tylko to, co Karol Marx i Rodbertus już poprzednio wypowiedzieli, ale z taką ścisłością i pewnością siebie, że wywalcza dla ich teoryj uznanie wszystkich nieuprzedzonych umysłów.
Wiosną 1864 r. Lassalle uroczyście objeżdżał nadreńskie prowincyje. Robotnicy wszędzie go przyjmowali z wielką serdecznością i ostentacyją. Procesyjonalnie z chorągwiami i wieńcami kwiatów mężczyźni i kobiety odprowadzali go z dworca kolei żelaznej do wyznaczonego mu mieszkania. Powozy, uwieńczone kwiatami, posuwały się zwolna za tłumami. Wszyscy cisnęli się do Lassalle’a, chcąc dotknąć się jego dłoni. Były to piękne dni w twardem życiu agitatora z ostatnich lat. „Nic podobnego nie zdarzało mi się widzieć — pisał do hrabiny Hatzfeldt — Nie było tu już mowy o uroczystości lub zgromadzeniu stronnictwa. Cała ludność okazywała niewysłowioną radość.“ Starał się więc korzystać z chwili i żywem słowem zjednywać wzbudzone umysły dla wielkiej sprawy wyzwolenia pracy. Kilkogodzinne mowy nużyły go ogromnie: ból gardła wzmagał się, i głos stawał się zupełnie przytłumiony. Kamieniem piekielnym, zimnemi okładami, grogiem codziennie restaurował gardło, ażeby mógł wypowiedzieć mowę. Rocznica założenia Powszechnego niemieckiego robotniczego związku, święcona 22 maja w Ronsdorfie, była szczytem tryumfów Lassalle’a w nadreńskich prowincyjach. Mowa, którą tu wypowiedział, została następnie wydrukowana. W niej przywódzca robotników z dumą mógł wyrzec: „Zmusiliśmy robotników, lud, uczonych, bisku-