wynaradawiania, uznająca w państwie tylko jedną narodowość, więc opierająca się na dawnej zasadzie podbójczej: przywileju. Ażeby utrzymać to uprzywilejowane stanowisko państwowej narodowości, potrzebny jest scentralizowany silny rząd; potrzebne są: policya, wojsko, biurokracya, — słowem cały aparat dawno-państwowy. Posiłkowani przez kapitalistów i zmuszeni rachować się z rosnącą przewagą przekonań demokratycznych, nacyonaliści, czyli raczej — jak ich w Anglii nazywają — imperyaliści, są gorącemi wyznawcami polityki podbojowo-kolonialnej i wyłączności narodowej, usiłując przedstawić ogromne korzyści materyalne, jakie może przynieść ludowi pracującemu podobna polityka państwowa. Najwybitniejszym przedstawicielem takiej polityki jest Chamberlain, renegat z obozu gladstonowskiego. W Niemczech przybrała ona wstrętne kształty hakatyzmu. W Rosyi zaś doprowadziła do najpotworniejszego pomysłu. Na początku wojny z Japonią, rozszerzano w rosyjskich guberniach, z widocznem poparciem władz miejscowych, broszurkę, w której zalecano podbój Chin, podział ziem tego państwa pomiędzy włościan rosyjskich i wyznaczenie każdemu właścicielowi rosyjskiemu — pewnej liczby Chińczyków jako niewolników, obowiązanych pod grozą śmierci pracować na jego utrzymanie.
Socyaliści, którym chodzi o interesy całej ludności w kraju a nie o interes uprzywilejowanej mniejszości, muszą być wrogami takiej państwowej polityki. Stojąc pod sztandarem sprawiedliwości powszechnej, są przeciwnikami egoizmu narodowego, uświęcającego przemoc, wyzysk, grabież i łupiestwo.
Fortuna jest zmienna: hodie mihi, cras tibi, i naród dzisiaj gnębiony może stać się jutro gnębicielem. Zniesiono poddaństwo ludzi, czas jest wielki znieść poddaństwo narodów. Wszystkie narody, tak małe jak wielkie, powinny być równouprawnione. Niech się łączą w takie związki polityczne i ekonomiczne, które uważają dla siebie za najdogodniejsze i najkorzystniejsze. Powszechne głosowanie, w warunkach zupełnej wolności, powinno być prawdziwą podstawą nowego porządku.
Czy jednak taki ustrój polityczny, jakiby pragnęli zaprowadzić socyaliści, nie jest utopią? Czyż wojna napastnicza
Strona:PL Limanowski - Naród i państwo studyum socyologiczne.pdf/106
Ta strona została przepisana.