Strona:PL Limanowski - Naród i państwo studyum socyologiczne.pdf/109

Ta strona została przepisana.

a nawet w średnich wiekach, dzisiaj wzburzyłyby powszechną opinię ludów cywilizowanych, i w skostniałych nawet w despotyzmie państwach: rosyjskiem i tureckiem, nie odważyłby największy okrutnik chlubić się takiemi czynami, jakie dla pamięci potomków Assur Nasir Habal, kazał wyryć w kamieniu. „Kazałem — chlubi się on — zamordować 260 wojowników, poucinałem im głowy i porobiłem z nich piramidy. Postawiłem mur pod bramami miasta, kazałem obedrzeć ze skóry przewódców buntu; jednych zamurowano, drugich zawieszono na krzyżach, albo innych wzdłuż muru powbijać na pale; wielu z nich w mej obecności na mój rozkaz obdarto ze skór i temi skórami mury okryto; porobiłem wieńce z ich głów i girlandy z ich ciał poprzeszywanych. Wreszcie wprowadziłem Akhibala do Niniwy, kazałem go obedrzeć ze skóry i rozciągnąłem jego skórę na murze Niniwy. Zdobyłem szturmem miasto Asibi, wziąłem 600 jeńców, kazałem osmagać i spalić żywcem 300 ludzi; nikomu nie darowałem. Wzniosłem górę z trupów wysoką jak mur. Zbezcześciłem ich synów i córki. W ścianach mego pałacu kazałem zamurować 20 jeńców, którzy wpadli w me ręce. Wzniosłem mur z ciał jeńców przed bramą. Kazałem im poucinać głowy. Kazałem przed wielką bramą 700 ludzi wbić na krzyże. Dwustu jeńców wpadło w moje ręce, kazałem im poobcinać pięście. Kazałem wyrznąć 5.600 wojowników itd.“[1].
Wojnę napastniczą, łupieżczą, którą państwa staczały dawniej często pomiędzy sobą, zastąpiła dzisiaj u narodów wyższej cywilizacyi w znacznej mierze walka ekonomiczna, skoncentrowana na pogranicznych komorach celnych. I ta walka jednak utraca coraz bardziej swoją poprzednią ostrość i bezwzględność. Można więc przypuszczać, że jak poznikały wewnętrzne rogatki cłowe w krajach europejskich, tak też znikną i pograniczne komory w jednej zrzeszonej republikańsko-demokratycznej Europie.
A wówczas i granice państwowe stracą swoje dawniejsze znaczenie, i spór o nie, nie będzie przybierał ostrego charakteru.




  1. L. Snitko przytacza ten napis w swojej książce.