Strona:PL Limanowski - Naród i państwo studyum socyologiczne.pdf/23

Ta strona została przepisana.

ność. Wolano — mówiąc słowami Jana Stuarta Milla — zamiast wielu mieć jednego tylko sępa. Historycy francuscy przeceniają jednak tą korzyść. I zdaniem mojem — Aug. Thierry niepotrzebnie usprawiedliwia w pewnej mierze okrucieństwa Ludwika XI, często popełniane bezcelowo, i okrutną politykę Richelieu’go, chociaż więcej obmyślaną i celową.
Władza królewska, wzmocniwszy się potężnie, nie tylko łamała przemoc panów feudalnych, ale powstrzymała także i rozwój ruchu gminnego, uzależniając gminy i ograniczając wolności komunalne. Dopomogła do tego i ta wytłumaczona przez legistów zasada, że wolno każdemu wymówić swą zależność panu, a uznać siebie za burżua królewskiego (désavouer son seigneur et s’avouer bourgeois du roi). „W ten sposób — powiada Aug. Thierry — stowarzyszenie się ludności miasta uprzywilejowanego w jedno ciało przestało być jedynym środkiem otrzymania całej pełni praw cywilnych“[1].

Dzisiaj, kiedy poznajemy dokładniej rozwój życia gminnego w miastach Francyi w XII, XIII a nawet XIV stul., to widzimy w nich potężny przejaw solidarności, wspólności gminnej, życia obywatelskiego. Wolność municypalna, zdobyta w tej epoce, była większą od tej, jaką miały komuny za czasów rzymskich i za czasów Karola Wielkiego; dawała ona gminom nie tylko samorząd administracyjny i sądowy, lecz także w pewnej mierze i niezależność polityczną. Groziło więc Francyi powiadają historycy — rozpadnięcie się na tysiące drobnych rzeczypospolitych. Czy nie było to urojone niebezpieczeństwo? Wszak równocześnie rozpoczynał się ruch federacyjny pomiędzy miastami i gminami wiejskiemi i mógł uczynić z Francyi taką republikańską federacyę, jakiej mały wzór widzimy w sześciu gminach Val d’Andore. Gminny ruch, upowszechniając uczucia niezależności, uczucia obywatelskie, wytwarzał poczucie patryotyczne. I kiedy zagroziło istotne niebezpieczeństwo Francyi, milicye gminne pośpieszyły na jej obronę i w bitwie pod Bouvines 27 lipca 1214 r. dały dowód swej wielkiej odwagi i waleczności. Chateaubriand, mówiąc o tem, zapytuje: „Czy ci szlachcice tak wyniośli w swych

  1. Str. 42 l. c.