wała jako kierownicze w formowaniu się ludzkich społeczeństw. Ludzie stowarzyszyli się — powiadano — nie po to, by się gnębić wzajemnie; „celem łączności społecznej — powiadał Sieyès — jest szczęście stowarzyszonych“[1]. „Społeczeństwo, zorganizowane w ten sposób, ażeby przynosiło jak największe dobro dla wszystkich, będzie arcydziełem rozumu i cnoty“. Państwo jest to dobrowolne stowarzyszenie się całego narodu. Wszelka więc w niem władza powinna od niego pochodzić. „Zasada wszelkiej władzy — głosi artykuł 3-ci Deklaracyi — w istocie swej spoczywa w narodzie; żadne ciało, żadna jednostka nie może wykonywać władzy, któraby nie wychodziła od niego“. I dla usunięcia wszelkiej wątpliwości w tym względzie, Zgromadzenie Narodowe, przy określaniu władzy królewskiej 23 września 1789 r. uchwaliło dodatkowy artykuł: „Wszystkie władze w istocie swej pochodzą od narodu i tylko od niego pochodzić mogą“. Istotnym więc panem i gospodarzem w państwie miał być nie król, nie pojedyńcze stany, ale cały naród.
„Pierś ludów europejskich wzdęła się błogiem uczuciem, gdy blask słońca nowego jutrzenką zajaśniał nad światem“[2] Dlaczego to rewolucyjne ogłoszenie praw człowieka i narodu sprawiło w Europie tak potężne wrażenie, jakiego nie sprawiły były ani angielska, ani amerykańska deklaracya? Pomijając ogromny w drugiej połowie XVIII wieku postęp naukowy, który bardziej przysposobił umysły do przyjęcia nowych zasad rewolucyjnych, wpływały na to dwie bardzo ważne okoliczności: Francya była w środku Europy a nie za morzami, graniczyła bezpośrednio z innemi państwami — to jedna; a druga to, że francuska literatura, zwłaszcza społeczno-polityczna, zdobyła była sobie pierwsze miejsce w Europie i pełną garścią rozsiewała bujne ziarna przyszłości. Ogłoszenie praw człowieka i narodu, uczynione we Francyi, nie było tylko zapowiedzią zmiany stosunków istniejących w tym kraju, lecz równocześnie było ono wezwaniem do ludów europejskich, ażeby zerwały narzucone im więzy przez stany